Standardowy obiad niedziela: rosół, schabowy z ziemniakami i surówką do tego kompot albo coca-cola (jak w reklamie), potem ciasto albo jakieś inne słodkości na deser, owoce. Tak to wygląda? To oczywiste. To wynika z tradycji. Takie obyczaje. Ale jak nagle to wszystko zmienić, nie da się przecież. Oczywiście, że się da. Tylko potrzeba czasu, wiedzy i chęci.
Ten standardowy polski obiad jest pyszny i nie podlega to żadnej dyskusji. Ale niesie ze sobą pewne konsekwencje. Bo wszystkie te potrawy wymagają innego czasu trawienia, oraz potrzebują różnych soków żołądkowych.
W żołądku tworzy się mieszanka nie do strawienia. W wyniku rozkładu owoców powstaje alkohol i kwas octowy, ziemniaki z mięsem tworzą solaninę, wszystko to są substancje trujące, sprzyja im jeszcze środowisko ciepłe i ciemne, konsekwencją tej obiadowej mieszanki są gazy, bóle brzucha i ociężałość – chęć pójścia spać.
Tworzy się też mnóstwo innych nieprawidłowych procesów. Ale przecież tak jemy od zawsze. Zgadza się. Konsekwencjami długoterminowymi takich posiłków są choroby serca (nadciśnienie, miażdżyca), cukrzyca, alergie, astma i wiele innych dobrze znanych chorób i dolegliwości. A można jeść lekko i smacznie, bez tak dramatycznego obciążania organizmu.
Podstawową zasadą jest niełączenie w jednym posiłku produktów białkowych z węglowodanami. Ale obie te grupy można łączyć z tak zwaną grupą neutralną. Należy pamiętać, aby przed każdym posiłkiem wypić szklankę wody, soku z warzyw albo gorzką herbatę.
U cioci na imieninach i u babci raz na jakiś czas – zawsze możemy!
“Wytrwałością osiągniesz powodzenie, nawet gdybyś miał długo czekać.”
– Ali Ibn Abi Talib
Powodzenia!