Bezstresowe wychowanie, czyli inaczej mówiąc wychowanie bez bicia. Jedni są zwolennikami takiej metody a drudzy z kolei nie wyobrażają sobie tego klapsa w pupę nie dać swojemu dziecku w momencie, kiedy na to “zasłuży”. Tzn. kiedy ten klaps mu się należy? Kiedy mamy prawo uderzyć swoje dziecko? Czy dawanie klapsów, to także przemoc wobec dziecka?
Radomianki radzą: czy dawanie klapsów to także przemoc wobec dziecka?
Oczywiście nigdy! Nie mamy żadnego prawa bić swoich dzieci, bo poza biciem jest też coś takiego jak rozmowa. Dzięki rozmowie, tłumaczeniom i wszelkim zasadom, które jasno określimy już od samego początku – nie wymaga podnoszenia ręki na dziecko. Bicie nie załatwi niczego, prócz wzbudzenia w takim maluchu (bez względu na wiek) poczucia strachu, lęku a nawet agresji. Bo skoro my bijemy, to nasze dziecko rozumie, że biciem można wszystko załatwić i wymusić na kimś to, czego akurat teraz chcemy. Wymierzenie klapsa w stronę dziecka może odbić się na tym, że w przyszłości ze swoim problemem nie przyjdzie opowiedzieć nam o nim, przed obawą, że zostanie za ten czyn skarcone. A przecież tego chyba nie chcemy, prawda?
Zapytano radomianki, co sądzą na temat klapsów i czy taka forma karania dziecka, to wg nich przemoc:
„W dzisiejszych czasach klaps, to jeden z objawów przemocy. Ja nie powiem, że jeśli bardzo przeskrobałam coś w domu, to zdarzało mi się dostać, ale to było raczej takie klepnięcie. Ja swojemu dzieciaczkowi najpierw robię upomnienia a potem jest zakaz, bo mam wrażenie, że jeśli bije się dzieci, to one potem tak traktują rówieśników – jeśli ten zrobi coś inaczej i dochodzi wtedy do sprzeczek.” – Alina
„Raz dałam córce klapsa. Miałam takie wyrzuty sumienia, że szok i czułam się jak ostatni parszywiec i podle sama ze sobą. Nigdy więcej tego nie zrobiłam. Nie rozpatrywałam czy to przemoc czy nie. Czułam się zwyczajnie parszywie. Jak ostatnia świnia. Po fakcie zdałam sobie sprawę, że nie dałam jej klapsa, bo była niegrzeczna, tylko dlatego, że ja poszłam na łatwiznę, bo nie potrafiłam znaleźć innego rozwiązania. Z własnej bezradności i bezsilności dałam ponieść się emocjom. Jak sobie radzę? Uporem i konsekwencją. Jeśli coś powiem to domagam się tego aż to wykona, jednocześnie odbierając przywileje. Była taka sytuacja, że nie chciała sprzątać zabawek, którymi się bawiła, a chciała kolejne (kucyki). Siedziałam i bawiłam się kucykami, jej na to nie pozwalając, dopóki nie sprzątnęła poprzednich zabawek. Był płacz, krzyki itp., ale w końcu posprzątała i bawiłyśmy się razem. Najgorszy był okres buntu dwulatka. W jednym pokoju na podłodze miałam wielki, sprężynowy materac, na którym ją kładłam kiedy wpadała w histerię. Potrafiła krzyczeć i rzucać się przez godzinę na tym materacu, zanim przyszła się przytulić. Jak już była spokojna rozmawiałam z nią o jej zachowaniu. Czy tracę czasami cierpliwość? OCZYWIŚCIE Wychodzę wtedy do drugiego pokoju się uspokoić. Taka metoda jest niesamowicie czasochłonna oraz trudna, ale zdaje egzamin i już nigdy nie czułam się jak kat mojej córeczki.” – Wioletta
„Przemoc? Chyba nie. Przynajmniej z mojego punktu widzenia. Kiedyś klaps był na porządku dziennym. Dzieci czuły respekt wobec rodziców. Sama nie raz dostałam po tyłku za złe zachowanie. A teraz? Bezstresowe wychowanie. A później idzie taki 14 latek i rzuca tekstem moja stara jest zjeb….! Szlak mnie trafia ale to właśnie są skutki bezstresowego wychowania. Moja córka nie dostała ode mnie, bo jest zwyczajnie za mała. Ale obiecać, że nie dostanie klapsa w przyszłości, nie mogę. Wychowuje ją sama. Muszę być matką i ojcem i czasem naprawdę nie daję rady. Teraz, jak ma 11 miesięcy. A jak będzie starsza? Może być różnie. Na pewno postaram się ją wychować jak najlepiej, żeby jednak się obyło bez klapsów. Ale według mnie, nie ma w tym nic złego o ile to nie jest znęcanie się.” – Paulina
„Jestem zdecydowanie na NIE! dla mnie to przemoc – to tak jakby za przesoloną zupę albo nieuprasowaną koszulę mąż wymierzył ci policzek albo cię uderzył z pięści. Dla mnie to, to samo – dziecko nie może/nie umie się obronić. Jak ponoszą Was nerwy (mnie często ostatnio, bo moja dwulatka ma nieziemskie pomysły), to wychodzę na chwilę na balkon/do kuchni, by ochłonąć – wracam i tłumaczę do bólu. To, że kiedyś klaps był na porządku dziennym, nie oznacza, że było to dobre i że trzeba tak nadal robić (kiedyś niemowlakom dawano szmatkę nasączoną wodą z cukrem żeby sobie possało i się uspokoiło – czy wobec tego oznacza, że ja mam też tak robić?) ZDECYDOWANIE NIE POPIERAM DAWANIA KLAPSÓW – można postawić do kąta (moja w kącie nie ustoi, więc wkładam ją do łóżeczka na 5 min – wypłacze się, poleży, uspokoi), zabrać zabawkę – bicie to nie jest rozwiązanie.” – Marta
„Tak, to przemoc fizyczna. Odpowiedz sobie na pytanie – czy gdyby wkurzył mnie szef, matka, pani ekspedientka, to uderzyłabyś go/ją? No właśnie. Dziecko to człowiek, tylko na razie mały. Traktujmy dzieci z szacunkiem.” – Sandra
Wg mam, które zapytano, co sądzą o klapsach, w większej części stwierdzają, że jest to przemoc stosowana wobec dzieci. Choć dawniej stosowano takie formy wychowania, to w obecnych czasach odbiega się od tego „klapsa”. Czemu mamy fundować swoim dzieciom takie same doświadczenia wyjęte z naszego życiorysu? A czy tej kary w postaci bicia nie można zastąpić czymś innym? Zakazy to jedne z najbardziej skutecznych metod, które z pewnością przyniosą dużo większy rezultat, niż ten klaps. Krzywdy zakazom z pewnością swojemu dziecku nie wyrządzimy, klapsem niestety tak.
A czy nasz partner też ma wymierzyć w naszą stronę klapsa, bo obiad nie był o czasie lub nie jest posprzątane w mieszkaniu? Czy w takim wypadku należy nam się klaps? Dzieci są bardziej emocjonalne i odbierają te bodźce dużo gorzej niż dorośli. A więc, przed podniesieniem ręki na dziecko zastanówmy się, czy ty też chcielibyśmy dostać klapsa za to, że coś źle zrobiliśmy.
Nie bij! Tłumacz!