Stare, poniszczone, brzydkie, niechciane i nienadające się do zabawy lalki – takie właśnie gromadzi Ania Ignatow mieszkająca w pod Poznańskim Luboniu. Ania daje lalkom tym nowe życie wykonując na nich totalną metamorfozę, inaczej zwaną „repaintintem”. Repaint polega na domalowaniu/odmalowaniu startego lub uszkodzonego makijażu na twarzy lalki. Niekiedy tworzenie nowego wizerunku lalki jest wykonywany niemalże od podstaw. Ania zajmująca się repaintem lalek, przywraca im naturalne piękno. Lalka w efekcie końcowym wygląda zdumiewająco i ciężko by pomyśleć, jak wyglądała przedtem. Mają one niepowtarzalny wygląd a zarazem historię. Zanim zostaną dostarczone do nowych właścicieli, poddawane są wielokrotnym zabiegom. Artystka wkłada w swoje prace całe serce, dzięki czemu „zabawka” zyskuje na większej wartości.
Ania o swoim zamiłowaniu:
„Początek mojej historii z repaintem lub ogólniej z customem lalek, należy uznać moment, gdy przyszły na świat moje bliźniaczki – Anastazja i Lena. Choć były jeszcze małe, zaczęłam przeglądać Intrnet pod kątem różnych zabawek, które być może w przyszłości bym zakupiła i gdzieś w otchłani Internetu zobaczyłam artykuł z filmikiem dotyczący prac Sonii z Tree Change Dolls. Wtedy po raz pierwszy spotkałam się ze pojęciem „repaint”. Oczywiście zaraz zaczęłam szukać informacji na ten temat i spotkałam się z miłym zaskoczeniem, że w Polsce repaint istnieje od dawna i ma całkiem niezłe powodzenie.
Nie jest to nowa sfera, choć wielu sądzi, że tak jest, zapewne za sprawą rozpowszechnienia lalek z Tree Change Dolls, ale tak nie jest. W Polsce mamy wielu zdolnych repainterów, tylko sam temat trzeba tylko mocniej rozgłosić, dlatego cieszę się, że mogę to zrobić za pomocą swojej osoby.
Choć moje wykształcenie ma się daleko od studiów artystycznych, gdzieś zawsze we mnie była taka kreatywna dusza. Od dzieciaka kochałam rysować, malować, lepić i myślałam wielokrotnie, aby pójść w tym kierunku, ale jednak studia prawnicze wygrały ten przetarg. Wróciło na nowo, gdy wieczorami po całym dniu spędzonym z bliźniaczkami miałam wodę z mózgu. Chwyciłam za ołówek i gryzmoliłam sobie po kartkach w ramach relaksu. W pewnym momencie stwierdziłam, dlaczego by nie spróbować w malowaniu lalek. Oczywiście, początkowe były dość nieudolne, choć miały niesamowity urok i byłam z nich cholernie dumna. Z czasem jednak mój warsztat zaczął się rozwijać. Ja sama z siebie chciałam go rozwijać – techniki rysowania, malowania – cały czas gdzieś ćwiczyłam, aby moje prace były coraz lepsze. Zaczęłam również tworzyć makijaże, które przedstawiałby ludzkie, prawdziwe twarze, a tak jak pisałam wyżej, nie mam żadnego artystycznego wykształcenia, jestem więc totalnym samoukiem w tej kwestii i z każdą lalką uczę się czegoś nowego. Sprawia mi to niesamowitą frajdę i pękam z dumy, gdy widzę swoje małe, lalkowe „dzieła”.
Cały proces tworzenia danej lalki uzależniony jest tak naprawdę od jej stanu wizualnego. Im bardziej „zmasakrowana” pod kątem skołutnienia włosów czy plam na ciele, tym dłuższa rekonwalesencja w lalkowym SPA. Gdy lala wygląda już całkiem przyzwoicie, należy usunąć fabryczny makijaż, odtłuścić i porządnie wykąpać. Po kąpieli moje panny pakuję w ręczniczki oraz folię na włosy. Następnie nakładana jest baza w formie sprayu Mr Super Clear. Po tym zabiegu można usiąść i tworzyć makijaż. Moje makijaże tworzę za pomocą kredek, pasteli suchych oraz farb akwarelowych. Aby makijaż był trwały po skończonej pracy nad twarzą należy nałożyć kolejne warstwy zabezpieczające MSC. Choć są repainterzy, którzy nakładają warstwy podczas malowania zabezpieczając stopniowo kolejne etapy pracy. Dalej pozostają już tylko dodatki w postaci ubranka, fryzury (chyba, że muszę zrobić loki, to robię je na samym początku), butów, etc.
Na każdym etapie tworzenia osoby, które zamawiają u mnie lalki – przeważnie Mamy, mają wgląd do zdjęć oraz informacji. Przede wszystkim na każdym kroku mogą zaakceptować lub wprowadzić zmiany, dopóki makijaż nie jest zabezpieczony.
Bardzo lubię wyzwania i wielu Rodziców daje mi je! Przede wszystkim kocham robić lalki dla dzieciaków z problemami zdrowotnymi. Tak, jak w otoczeniu dziecko łatwo znaleźć drugie dziecko w okularach, tak z blizną na pół ciała czy na wózku inwalidzkim, już nie bardzo. Dlatego takie lalki mają często mocny wymiar terapeutyczny dla takiego dziecka. Pozwala nie czuć się wyalienowane wśród rówieśników, którzy jak wiemy – potrafią być niekiedy okrutni. Lubię też nietypowe zamówienia, jak lalki kotki, czy lalki wróżki. Najczęściej jednak, są to laleczki, które przedstawiają dziewczynki takie, jakie są – w kolorowych sukienkach, bez wyzywającego makijażu, w fikuśnych fryzurach – po prostu wesołe i dziewczęce. Wszystkie lalki, jakie tworzę są robienie z prawdziwej pasji. W każdą wkładam niesamowitą ilość czasu oraz serca. W każdą bardzo mocno się angażuję i nie ma mowy tutaj o produkcji taśmowej – każda jest indywidualna, spersonalizowana i jedyna w swoim rodzaju. Nie ma takiej drugiej na świecie! Dlatego są takie wyjątkowe. 🙂
Zbliża się rok 2016 i takim moim małym marzeniem jest przeprowadzenie w końcu warsztatów z repaintu, ponieważ wiem, że trochę osób było tym zainteresowanym i chętnie by wzięli udział w takim czymś, ale wiadomo – czas pokaże…
Lalki można zamówić poprzez stronę na Facebooku – Ignatow Repaint Dolls https://www.facebook.com/ignatowrepaintdolls/ , jak również mailowo: repaint@ignatowdolls.pl
Na stronie http://www.ignatowdolls.pl są ukazywane różne rzeczy związane z customem lalek. Na facebookowym sklepiku dostępne są również lale „od ręki” w opcji „Kup teraz”, gdyby ktoś potrzebował lalkę „na już!”.”