Mroźne dnie, długie wieczory i ciemne poranki na kilka miesięcy odchodzą w zapomnienie. Gałązki krzewów masowo pokrywają się zielonymi pączkami, zewsząd słychać ptasie trele, a słupki rtęci w zaokiennych termometrach osiągają, dawno niewidziany, wysoki poziom. Ciepło zachęca do wychodzenia z domu i zmian w garderobie. Dłuższe dnie oznaczają zaś więcej słońca, dostarczającego nam cennej witaminy D. Wydawałoby się: żyć nie umierać!
A tymczasem… Ty czujesz się jakoś tak kiepsko. Jesteś senna i znużona nawet pomimo dobrze przespanej nocy, brak ci siły i energii, a twoja koncentracja pozostawia wiele do życzenia. Być może jesteś też rozdrażniona, a nawet określiłabyś swój stan jako przybicie i przygnębienie. Do tego mogą dojść objawy somatyczne, takie jak łomotanie serca, bóle mięśni, czy „łamanie w kościach”. Wszystko to wydaje się być niespodziewane i dziwne. Wiosna powinna być zastrzykiem energii, to jesień lub zimę zwyczajowo kojarzymy z około-depresyjnymi stanami. A jednak, taki stan fizyczno-psychiczny, pojawiający się w momencie, gdy zimna pora roku ustępuje miejsca cieplejszej jest dość naturalny i zwie się przesileniem wiosennym.
Nasz organizm nie pozostaje obojętny na warunki zewnętrzne. Przełom pór roku, to dla niego duża, silna zmiana. Zwłaszcza, że początek wiosny, to zmiana bardzo… zmienna. Niestabilna pogoda, silne wiatry, chwile słońca przeplatane opadami deszczu lub śniegu, skoki temperatury i wahania ciśnienia – to wszystko może się odbić na naszym samopoczuciu.
Jak sobie z tym radzić?
Przede wszystkim, potraktować jako stan przejściowy i nie popadać w panikę. Zmartwić powinno nas dopiero długie, kilku-tygodniowe utrzymywanie się objawów przesilenia wiosennego. Poza tym warto zwrócić szczególną uwagę na dbałość o odpowiednią ilość snu, aktywność fizyczną, spożywanie wielu warzyw i owoców (zwłaszcza nowalijek). Pomóc może też picie dużych ilości wody.
Na pewno należy mieć też na uwadze, że zmęczenie, osłabienie i senność naszego organizmu są po prostu oznaką, sygnałem, mówiącym nam, co jest mu potrzebne. Starajmy się więc, dla własnego zdrowia i dobrego samopoczucia, zapewnić mu to, czego się domaga w możliwie największym wymiarze.